AUSTRALIA – KRAJOBRAZ OPOWIEDZIANY CZ. 1
Geolog postrzega ziemię jako wynik historycznych i prehistorycznych procesów: fałdowanie skorupy ziemskiej, pękanie i uskoki, powstawanie osadów. Te procesy zachodzące przez setki milionów lat możemy oglądać w każdej chwili, krajobraz zawiera bowiem w sobie historię swojego powstania. Podobnie jest u Aborygenów ? ziemia opowiada im wciąż żywą mityczną historię, która kształtuje ich życie i społeczność.
Sven Lindquist ?Terra Nullius?, Wydawnictwo W.A.B., 2010, str. 193
Dla australijskich Aborygenów ziemia jest święta. W mitycznej epoce Dreamtime (tłumaczonej jako Czas Snu lub Okres Marzeń) z ziemi wyszło lub na ziemię przybyło wielu praprzodków totemicznych, którzy z tak zwanej materii potencjalnej stworzyli rzeczywiste formy krajobrazu, ludzi, zwierzęta i rośliny, zasady funkcjonowania przyrody oraz społeczeństwa, a także wartości moralne. Dzisiejszy krajobraz i ukształtowanie terenu są trwałym świadectwem ich czynów. Przypomnieniem ich podróży i wyczynów są ślady pozostawione w ziemi i krajobrazie w miejscach, gdzie przechodzili transformacje (przeobrażenia) i pozostawiali ślady swojej bytności. Dziś są to często miejsca o ogromnym znaczeniu religijny Są opowieści, które przez wieki utrzymały przy życiu kulturę Aborygenów. Mity tłumaczą, jak powstały góry, pojedyncze skały, zbiorniki wodne i złoża minerałów. Przełęcz Emily Gap koło Alice Springs to miejsce narodzin praprzodków plemienia Mparntwe ? gąsienic. Góry Flindersa na północ od Adelaide zostały stworzone przez dwa pra-kangury Urdlu i Mandya, jeden z gatunku równinnych, a drugi ? górskich. Tęczowy Wąż spoczywa w Jabiluka na terenie Parku Narodowego Kakadu. W latach pięćdziesiątych odkryto tam ogromne złoża uranu. Lokalni Aborygeni nawołują, aby zaprzestać jego wydobycia, gdyż zgodnie z tradycyjnym przekazem, jeżeli Tęczowy Wąż zostanie przebudzony ze swego snu, może się rozgniewać i sprowadzić na ziemię kataklizmy i cierpienie.
Biali odkrywcy Australii bardzo często polegali na aborygeńskich przewodnikach, gdy eksplorowali ?nową ziemię? (która wg oficjalnej polityki kolonizacyjnej była traktowana jako ?terra nullius? ? ?ziemia niczyja?). Daisy Bates (1859-1951), irlandzka dziennikarka i antropolożka, która na początku XX wieku dużo czasu poświęciła Aborygenom w zachodniej Australii, zapisała w swoich notatkach: ‘Różne grupy plemienne, które zamieszkiwały ogromne tereny dzisiejszej Australii Zachodniej, poruszały się po tym obszarze po ustalonych trasach, które niczym arterie lub autostrady przecinały pustkowia, prowadząc zygzakami między źródłami wody i miejscami obozowisk rozłożonymi na trasie. Te autostrady lub szlaki handlowe łączyły i przecinały różne terytoria plemienne zanim jeszcze biały człowiek przybył na te tereny.’ Na ironię, “nowe” trasy wyznaczone przez białych osadników spowodowały całkowite przekształcenie aborygeńskich terenów na rzecz brytyjskich osadników. W miarę jak przybysze “odkrywali” źródła wody, bogate pastwiska i tereny bogate w złoża naturalne, zastępowali lokalne nazwy i mapy terenu swoimi nazwami i trasami. Z czasem ich osadnictwo wyrugowało też tradycyjnych mieszkańców z ich ziem. Tubylcy byli świadkami tego, jak dewastowane są ich święte miejsca, jak niszczone jest ich zrównoważone i samowystarczalne życie. To był koniec ich harmonijnej egzystencji z ziemią.
W swoich zapiskach Daisy Bates opisuje także regularne targowiska, które odbywały się w regionie Mid West. Plemiona pochodzące z odległych zakątków wymieniały między sobą narzędzia, broń i ozdoby. Na przykład pięknie rzeźbione i charakterystyczne tarcze z Murchison były cenione jako towary handlowe nawet w dalekich obszarach w okolicy Swan River. Względy ekonomiczne nie były jedynym powodem wymiany towarów. Często wymiana podarunków miała miejsce podczas spotkań z okazji inicjacji lub ślubów; miało to na celu wzmacnianie więzi pomiędzy indywidualnymi osobami, rodzinami i całymi grupami. ‘Plemiona z Peak Hill i Upper Murchison prowadziły handel z plemionami z Gascoyne, a za ich pośrednictwem z plemionami z terenów północnych. … Czerwoną ochrę kupowano od plemion nadbrzeżnych Ashburton, tak jak i ogromne muszle perłowe od plemion żyjących w regionach Thaduna i Lake Way. Włócznie i wiele innych towarów pochodziło z Upper Ashburton i innych regionów dalej na północy zachód, które były wymieniane na zasadzie barteru.’ Nic dziwnego, że pomimo różnych grup językowych, przy okazji wymiany towarów, następowała też wymiana mitów i opowieści. Niektórzy praprzodkowie są wspólni dla wszystkich plemion aborygeńskich.
Istnienie niewidzialnych tras, które przecinały ogromne tereny regionu Mid West, było ogromnym zaskoczeniem dla odkrywców i podróżników. Niektóre z nich stanowiły szlaki handlowe, inne łączyły źródła wody, a jeszcze inne prowadziły do miejsc bogatych w żywność lub inne zasoby. Szczegółowa znajomość własnej ziemi, poznanie tych ścieżek, informacje na temat dostępności pożywienia i wody były niezbędne nie tylko dla fizycznego przeżycia, ale również do tego, aby wejść w dorosłość i być uznanym za dojrzałego członka plemienia. Cała ta wiedza zawierała się w mitologicznych opowieściach o przodkach totemicznych z Czasu Snu.
Aborygeni od wieków przemierzają swe ziemie dokładnie określonymi trasami. Odtwarzają wielkie wędrówki, które ich przodkowie totemiczni odbywali w Czasie Snu. Walkabout ? ?chodzenie sobie? ? to stworzone przez białych określenie pielgrzymek, które Aborygeni odbywają do swoich świętych miejsc (djang), by tam odprawiać obrzędy. Songlines, czyli ?ścieżki śpiewu? (lub bardziej dosłownie ?linie pieśni?) to dźwiękowy odpowiednik przestrzennych podróży praprzodków. Linie pieśni szczegółowo opisują ich drogi, a każdy werset opowieści może odwoływać się do pewnych formacji geologicznych lub innych szczegółów geograficznych krajobrazu (który Theo Strehlow (1908-1978) określił jako ?pejzaż totemiczny?). Czas trwania pieśni odpowiada długości odcinków pomiędzy charakterystycznymi punktami. W pieśniach zakodowane są także wskazówki dotyczące obrzędów zwanych corroboree, przypisanych do konkretnych miejsc. Niektóre miały sprowadzić deszcz, inne odegnać chorobę, jeszcze inne określały przejście do stanu wdowieństwa lub moment inicjacji.
Opowieści mitologiczne to sposób przekazywania z pokolenia na pokolenie wiedzy geograficznej. Na przykład, tam, gdzie przodkowie wyszli z ziemi, często są dziś oczka wodne lub źródła podziemne. Nie trzeba dodawać, że wiedza o wszelkich źródłach wody na australijskiej pustyni jest bardzo cenna. Wapień znajduje się w miejscu, w którym pierwszy raz tupnął kangur olbrzymi, waran australijski kojarzy się ze żwirownią, a zimorodek z węglem.
Mity są także w pewnym sensie mapami. Opisując wędrówki przodków i położenie odwiedzanych przez nich miejsc świętych, mitologia Aborygenów zakreśla zasięg terytorium danej grupy plemiennej, którą łączy to samo mitologiczne Marzenie (Dreaming). Terytoria poszczególnych klanów obejmują miejsca kultu ich przodków totemicznych. Znajomość położenia owych miejsc oraz prawo odprawiania tam ceremonii stanowią do dziś dla Aborygenów podstawę do tytułu własności do całego terytorium, na którym owo miejsce się znajduje (na podstawie tak zwanego ?wyroku Mabo? z 1992 roku oraz wydanej w 1993 roku ustawy o prawie własności do ziemi dla rdzennej ludności – Native Title Act).
Wave Rock i jaskinia Mulka?i
Naszą podróż po Australii zaczynamy na zachodnim wybrzeżu. Ok. 300 km na wschód od Perth znajduje się wyjątkowa formacja skalna przypominająca paskowaną falę ? Wave Rock. Często występujące w okolicy ogromne formy skalne były miejscami szczególnymi dla ludu Noongar. Oprócz znaczenia ceremonialnego, skały te spełniały też wiele praktycznych funkcji dla pierwotnych mieszkańców tych ziem. Zagłębienia skalne (gnammas) gromadziły wodę niezbędną, aby przetrwać w tym suchym i trudnym terenie. Często były zakrywane dużymi płaskimi odłamkami skał, aby zapobiegać parowaniu i chronić je przed zwierzętami. Członkowie plemienia Noongar czasami oczyszczali ważne skalne oczka wodne i z zasady nie obozowali w ich pobliżu.
Skały stwarzały też szczególne możliwości dla polowania i zbieractwa. Głównie polowano na jaszczurki, których wiele żyje w okolicy skał i w ich szczelinach. Ustawiano “pułapki” w postaci płaskich płyt skalnych uniesionych delikatnie z jednej strony na kamieniach, w ten sposób zachęcając jaszczurki do chronienia się pod nimi. Wtedy stawały się łatwym łupem. Wśród skał żyły także węże i walabie skalne. Dla niewprawnego oka skały mogą wydawać się nagie, ale ludzie z plemienia Noongara potrafili znaleźć tam jadalne owoce i nasiona roślin (np. owoce quandong lub drzewa sandałowego), które nie występowały nigdzie indziej. Nasiona z drzew dżemowych (Acacia acuminata) były ścierana na mąkę, z której wypiekano rodzaj chleba. Prawdziwa spiżarnia – bush tucker!
Granitowe skały stanowiły dla ludów Noongara łatwo rozpoznawalne miejsce spotkań. Z góry skały roztaczał się doskonały widok na okolicę, można było zaplanować swoją wędrówkę. Jaskinie i zagłębienia skalne zapewniały ochronę i dach w porze deszczowej, a także schronienie przed upałem w porze suchej.
Oprócz tego, że Wave Rock dziś jest szczególną atrakcją turystyczną, ta wyjątkowa skała miała ogromne znaczenie ceremonialne dla lokalnych plemion aborygeńskich. Tak samo jak znajdująca się w pobliżu jaskinia Mulka?i. Jest jak wydrążona w wielkim głazie komnata, która skrywa największą w tej części Australii galerię naskalną szablonowych konturów dłoni. W całej jaskini zidentyfikowano 452 motywy ozdobne, z czego ?szablonowe? kontury rąk stanowią 69%. Ich powstanie tłumaczy legenda ludu Noongar: ?Mulka był synem z nieprawego łoża kobiety, która zakochała się w mężczyźnie, małżeństwo z którym było dla niej zabronione. Na skutek tego Mulka urodził się zezowaty. Mimo, że wyrósł na wspaniałego mężczyznę ogromnych rozmiarów, jego przypadłość sprawiała, że kiepski był z niego myśliwy, bo nie potrafił celnie rzucić włócznią w zwierzynę na polowaniu i nie mógł odnieść sukcesu jako myśliwy. Mulka popadł w taką frustrację, że postradał zmysły. Zaczął porywać i pożerać ludzkie dzieci. Był olbrzymem – dowodem na to są szablonowe wizerunki jego dłoni pozostawione na wysokim sklepieniu jaskini.?
Przez niezliczone stulecia kultura aborygeńska rządziła się swoimi złożonymi prawami i zwyczajami, które przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Jest to spuścizna tradycji przekazu ustnego, nigdzie nie spisanej, opartej na wysoko rozwiniętych wzorcach opowiadania historii oraz słownego przekazu zgromadzonej wiedzy. Legenda dotycząca olbrzyma Mulka?i jest częścią tego procesu przekazywania i utrzymywania praw, które rządzą tą kulturą.
Niewłaściwe małżeństwa (“wrong-way-marriage“) były bardzo źle postrzegane w tradycyjnym społeczeństwie aborygeńskim. Z wielu powodów natury kulturowej i biologicznej (genetycznej), określono poprzez relacje, tj. grupy pokrewieństwa (“skin groups“), kto z kim może zawierać małżeństwa. Według prawa Aborygenów, zakazy kazirodztwa nie koniecznie odnosiły się do członków jednej rodziny biologicznej, ale rozciągały się na członków całej wspólnoty z taką samą odpowiedzialnością kulturową i pokrewieństwem. Małżeństwa zawierane poza przyjętym wzorcem stanowiły zagrożenie dla stabilności i porządku, który pomógł wspólnotom aborygeńskim przetrwać, a nawet rozkwitać na przestrzeni wieków. Zatem możliwa “interpretacja” historii Mulka mówi o niebezpieczeństwach związanych z zawieraniem “złych małżeństw”: związki te przynoszą “złe” owoce i dlatego należy ich unikać za wszelką cenę.
Ale historie takie jak ta często mają więcej niż jedno znaczenie. Historia Mulka’i może mieć też inny morał: oddalanie się od wspólnego ogniska w nocy może być bardzo niebezpieczne dla małych dzieci. Historie o złych gigantach, takich jak Mulka, uczyły dzieci, aby nie oddalać się od obozu. Były też lekcją o tym, jak ważnym miejscem jest jaskinia, że nie każdy może tam po prostu wejść i jako miejsce święte powinno być traktowane z szacunkiem.
Pustynia Pinakli, stromatolity i kolorowe skały w PN Lesueur
Znajdujące się na północ od Perth miejsce, które dziś w przewodnikach turystycznych jest opisywane jako Pinnacles Desert (Pustynia Pinakli), znane było wśród Noongar jako Miejsce Diabła Werinitj i otoczone było złą sławą z powodu ruchomych piasków. Ostrzegano młodych, aby nie zapuszczali się w te tereny, gdyż mogą w tych piaskach przepaść. Ale byli tacy, którzy nie słuchali przestróg starszyzny. ‘Szli w to miejsce i przepadali wśród wydm. A wystające z ziemi skalne pinakle to końcówki ich palców, które próbują cokolwiek złapać, aby móc wydobyć się z piasku’. Tak o tym krajobrazie opowiada jeden z członków starszyzny ludu Yued.
Znajdujące się dalej na północ jeziora Hamelin Pool i Lake Thetis to największe na świecie kolonie najstarszych form życia. Żyjące tam sinice to jednokomórkowe organizmy z pogranicza świata roślin, zwierząt i minerałów. Ich wydzieliny tworzą kalafiorowate konstrukcje (stromatolity), których budowa zaczęła się ponad trzy i pół miliarda lat temu. Jako pierwsze organizmy zaczęły produkować tlen. Jednak starszyzna z ludu Yuet o jeziorach ze stromatolitami opowiada inaczej: ?To wybrzeże stworzył Waakgardy, gigantyczny tęczowy wąż. Przesuwał się z południa, przeciskał przez ziemię, stworzył w ten sposób wszystkie wzgórza i wyżyny, kierując się w głąb lądu. Potem skierował się w stronę oceanu, zagłębił się w ziemię, poruszał się dalej pod ziemią, w tą i w tamtą stronę, tworząc jaskinie i tunele. Gdy dotarł do tego jeziora, zatrzymał się. Zatrzymał się, aby złożyć jaja, które można tu zobaczyć do dziś.?
Na noc rozbijamy obóz w Parku Narodowym Lesueur. Wzrok przyciągają ciekawe formacje geologiczne kolorowych skał. Zamiast skomplikowanego wytłumaczenia procesów geologicznych, opisanego na tablicach informacyjnych, wolę przeczytać o ich powstaniu według opowieści ludu Yuet: ?Tęczowy wąż Waakgardy przeszedł tędy w Czasie Snu podczas swojej podróży w stronę morza. W miarę jak się przesuwał, wyrzeźbił linie tych wzgórz, a potem odpoczywał w dolinach. Waakgardy zostawił po sobie kilka tęczowych łusek, dlatego na wzgórzach widać różne kolory skał.?
Geralton i Park Narodowy Kalbari
W muzeum regionalnym w Geralton cały dział poświęcony jest historii tej części Australii (Mid West) opowiedzianej przez członków ludu Yamaji. Jak wszędzie indziej pojawiają się te same motywy. Jest mowa o początkach stworzenia i czasie, gdy Istoty Przodków (Ancestral Beings) podróżowały poprzez ziemię, nadając kształty roślinom, zwierzętom, ludziom, oraz samej ziemi. ‘Dali nam prawa, które określają, jak żyć na tej ziemi; prawa, które na zawsze wiążą nas z czasem Stworzenia i Kreacji. W środkowej części Australii Zachodniej mówi się o tym czasie jako Śnienie, Czas Snu lub Czas Gdy Ziemia była Miękka’.
Jedziemy dalej na północ wzdłuż wybrzeża. Kolejny cel to Park Narodowy Kalbari. Okolice Kalbrai zamieszkują ludy Nanda, znani jako ?ludzie słonej wody?. Także oni opowiadają o wielkiej praprzodkini w formie węża, zwanej Beemarra, która w Czasie Snu podróżowała wzdłuż rzeki Murchison. Wabiły ją dobiegające z wybrzeża odgłosy fal rozbijających się o brzeg. Początkowo podążała wzdłuż rzeki, potem weszła pod ziemię i tunelem przebijała się w stronę wybrzeża. Gdy Beemarra wynurzyła się na powierzchnię w okolicach klifowego wybrzeża w pobliżu dzisiejszego miasta Kalbari, przeraził ją hałas ogromnych fal, więc zawróciła, aby schronić się w bezpiecznych kanionach rzeki Murchison. Jej droga powrotna utorowała tunele biegnące w czerwonym piaskowcu wzdłuż koryta rzeki. Po drodze w wielu miejscach odpoczywała, a w każdym takim miejscu pozostawiła zbiorniki z pitną wodą. Te źródła istnieją do dziś.
Plaża 80 mil
Nasz kolejny etap to tak zwana Plaża 80 mil. Okolice Przylądka Keraudren należały do ludu Ngarla. Swoją ziemię nazywają Pananykarra, co oznacza ‘wiele raf’. Mitologia Ngarla także szczegółowo opowiada lokalny krajobraz, choć niekiedy treść ginie w przekładzie, język zachodni nie jest w stanie oddać prawdziwych znaczeń, brakuje dokładnych terminów, składnia i frazeologia nie jest w stanie wyrazić pierwotnych przekazów opowieści.
Mitologii Ngarla opisuje na przykład przybrzeżne wyspy. Solitary Island (Jarrkurnpangu) to ciało Istoty Przodka (Ancestral Being) Marnmulkura, tj. ośmiornicy, który chciał wykraść lokalnym plemionom patyki do rozpalania ognia. Gdy Marnmulkura próbował zanurzyć się z swoim łupem w otchłań oceanu, drogę ośmiornicy przeciął ptak Winti-Winti (ang. nankeel kestreel – pustułka australijska), który wyrwał patyki z uchwytu Marnmulkura. W tym momencie ciało Marnmulkura zamieniło się w kamień i pozostaje w tym samym miejsce do dziś. Członek starszyzny komentuje: ‘Gdyby Winti-Winti nie odzyskał naszych patyków do rozpalania ognia, my ludzie Ngarla do dziś jedlibyśmy tylko surowe rzeczy (raw tucker)?.
Dalej na 80 Mile Beach, znajduje się ośrodek Eco Beach położony na terenach ludu Yawuru i prowadzony tu od 2006 r., kiedy to wspólnota odzyskała prawo do fragmentu wybrzeża, na terenie tzw. “Water Reserve 1517”. Jest to teren obejmujący 530 hektarów wybrzeża na południe od Broome.
Ludy Yawuru (Yardoogarra) to także “ludzie słonej wody”. Ich tradycyjna wiedza dawała im zrozumienie morskiej ekologii jako naturalnego środowiska życia. Jako myśliwi i zbieracze, potrafili dostroić się do rytmu i pływów oceanu, prądów morskich, wiatrów, migracji i sezonów lęgowych ryb, żółwi, słoni morskich, ptactwa, ekosystemów namorzyn i raf, jadalnych roślin morskich. Ludzie Yawuru wierzą, że wszystko wywodzi się od Bugarrigarra – duchowej siły, która stworzyła świat, która zdefiniowała krajobraz, nadała imiona, stworzyła język, społeczne prawa i tradycje, pory roki i ich cykliczność. Działo się to oczywiście w mitologicznym Czasie Snu. Prawa ludu Bugarrigarra były przekazywane poprzez ścieżki śpiewu (songlines), szlaki snu lub marzenia (dreaming tracks), opowieści, rytuały i ceremonie. Do dziś są one wskazówką dla codziennej egzystencji ludu Yawuru i stanowią fundament ich poczucia odpowiedzialności, aby dbać o ziemie swoich przodków i je szanować. W tradycyjnym rozumieniu Aborygenów ?posiadać? to znaczy ?być odpowiedzialnym?, a nie ?eksploatować? i ?czynić sobie poddaną?, jak to jest rozumiane w kulturze białych. Wiedza dotycząca ziemi i oceanu jest przekazywana współcześnie młodym Yawuru poprzez róże aktywności, takie jak polowania, łowienie ryb, zbieractwo i obozowanie w naturze.
W 2011 r. organizacja Yawuru Registered Native Title Corporate stworzyła “plan zarządzania kulturowego”, który ma na celu monitorowanie nadmiernej industrializacji obszaru Kimberley oraz znalezienie równowagi pomiędzy działalnością górniczą skierowaną na zysk, a ochroną środowiska. Młodzi ze wspólnoty Yawuru uczą się w ten sposób na temat swojego dziedzictwa. Jest to swego rodzaju nowoczesne podejście, aby wypracować wspólną drogę w przyszłość, która będzie uwzględniać potrzeby obydwu kultur: spadkobierców tradycyjnych mieszkańców, jak również przybyłych osadników.
Cdn.
Autor: Iwona Kozłowiec
Zdjęcia: archiwum autorki
BIO
Iwona Kozłowiec
Tłumaczka i podróżniczka. Chętnie dzieli się swoimi wrażeniami i wiedzą zdobytą podczas wojaży. Pisze artykuły do gazet, organizuje pokazy i wystawy zdjęć, wspólnie ze swoim partnerem prowadzi poświęconą podróżowaniu stronę internetową kilometr com.