JAK ZAWIĄZAĆ KRAWAT
Instrukcja wiązania krawata. Rodzaje węzłów.
Jan Adamski
O WIĄZANIU KRAWATA
O wiązaniu krawata napisano już absolutnie wszystko co było do napisania. Więc myślę, że jest to najlepszy moment, żebym napisał coś jeszcze. Bowiem wiązanie krawata, choć z pozoru jest czynnością czysto manualną, w rzeczywistości jest działaniem z obszaru psychologii, a nawet magii. Tyle tylko, że jest to magia, nie dla wszystkich dostępna.
Większość mężczyzn w Polsce nie potrafi samodzielnie zawiązać krawata, zaś większość z tych, którzy potrafią ? wiąże zawsze ten sam węzeł, bowiem opanowała sztukę wiązania tylko tego jednego i nie odczuwa potrzeby jakichkolwiek zmian. Nie zadaje też sobie pytania, czy wybrany węzeł pasuje do ich twarzy, kołnierzyka koszuli lub tkaniny z jakiej uszyty jest krawat. Wreszcie czy jest stylowy, elegancki, modny itp. Pokusiłem się o sporządzenie infografiki na temat podejścia do kwestii wiązania krawata. Należy traktować ją z dystansem, gdyż nie jest oparta na żadnych badaniach, a jedynie na moich obserwacjach i odczuciach. Nie sądzę jednak, żebym się znacząco mylił.
Kiedyś rozmawiałem z moją znajomą i rozmowa zeszła na temat wiązania krawatów. Znajoma wyznała, że ani jej mąż, ani dwaj dorośli synowie, nie potrafią zawiązać krawata i ona musi to robić za nich. Bardzo się zdziwiła, gdy zapytałem jakiego używa węzła. Jak to jakiego? Krawatowego! Odpowiedziała. Po wnikliwych dociekaniach udało mi się ustalić, że używa pełnego windsora. Wtedy ja się zdziwiłem i zapytałem, czy węzły nie są za duże. Dowiedziałem się, że węzły są w sam raz, ale krawaty są za krótkie. Musi je wiązać na szyjach swoich panów, bowiem nie da się ich poluzować na tyle, żeby pętla przeszła przez głowę. Pomyślałem, że jest z tego przynajmniej taka korzyść, że krawat raz zawiązany nie pozostaje w takim stanie na zawsze, lecz jest po użyciu rozwiązywany. Przytaczam tę historię, gdyż dobrze obrazuje ona krawatową sytuację w Polsce: krawaty wiążą mężczyznom ? kobiety i stosują do tego węzeł windsorski (albo półwindsorski). W tym, że kobiety stosują węzeł windsorski jest nawet pewna logika. Otóż kobiety na ogół lubią symetrię, a węzeł windsorski jest właśnie węzłem symetrycznym. W przeciwieństwie do węzła four-in-hand, który jest węzłem asymetrycznym. W tym tkwi zresztą jego urok, o czym napiszę w dalszej części.
Z nieumiejętnością wiązania krawatów przez większość mężczyzn, wiąże się jeszcze jeden problem. Mianowicie krawat raz zawiązany (np. przez sprzedawcę w sklepie), pozostaje w takim stanie na zawsze. Zdejmując go, luzuje się tylko pętlę, zdejmuje przez głowę i odwiesza w szafie, albo wrzuca do szuflady. Jest to zachowanie równie naganne, jak np. nie pranie skarpetek. Krawaty muszą być rozwiązywane, gdyż po kilku założeniach bez rozwiązywania, węzeł zaczyna wyglądać wyjątkowo odstręczająco, po kilkunastu założeniach pojawiają się widoczne przybrudzenia, co czyni go po prostu ohydnym. Przysłuchiwałem się kiedyś rozmowie, w której pewien pan szczycił się tym, że posiada tylko jeden krawat, który kupił do ślubu. Krawat jest na stałe zawiązany i zakładany kilka razy w ciągu roku. Od ponad 30 lat. Nie widziałem tego krawata, ale łatwo mogłem sobie wyobrazić, jak on wygląda. Szokujące było to, że pan który to opowiadał był wyraźnie z siebie zadowolony; uważał się za bardzo rozsądnego, który nie trwoni pieniędzy bez sensu. Zupełnie nie zauważał, że na papierosy ? które palił w dużych ilościach ? trwoni tyle, że mógłby za to kupić wiele innych rzeczy, przydatnych w życiu.
A wracając do węzła windsorskiego muszę zauważyć, że jest z nim pewien kłopot. Otóż węzeł ten został wymyślony przez Edwarda, Księcia Windsoru (warto wiedzieć, że tytuł Księcia Windsoru uzyskał po abdykacji ? wcześniej był królem Edwardem VIII) w czasach, gdy krawaty były szyte z cienkiego materiału i albo nie miały wkładów wewnętrznych, albo miały je bardzo cienkie. Windsor, który wymaga wielokrotnego przełożenia końcówki krawata, dawał wtedy ładnie wypełniony węzeł. Cienkie krawaty szyto jeszcze długo później i ja sam nosiłem takie w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku. Wiązałem je w węzeł półwindsorski, gdyż próba zawiązania węzła prostego dawała fatalny efekt w postaci węzła cienkiego jak palec. Nie od rzeczy będzie też przypomnieć, że sam Książę Windsoru? nie używał windsora. Specjalnie dla niego szyte były krawaty z grubymi wkładami, które zawiązywał węzłem four-in-hand. Zawiązywał pięknie!
Dziś nie szyje się już cienkich krawatów. Krawaty mają solidny wkład, który nadaje im grubości i ?mięsistości?. Często są też szyte z dość grubych tkanin ? np. z flaneli wełnianej. Taki krawat zawiązany węzłem półwindsorskim (nie mówiąc już o pełnym windsorze), daje efekt przytłaczającej masywności i po prostu nie wygląda dobrze. O ile jeszcze jako tako broni się w przypadku pociągłej twarzy i kołnierzyka z szeroko rozstawionymi wyłogami, o tyle w przypadku okrągłej twarzy i kołnierzyka kent, wygląda dramatycznie źle. Dlatego zdecydowanie odradzam stosowanie tego węzła, zalecam natomiast węzeł four-in-hand, a w niektórych przypadkach węzeł Albert. Ja sam stosuję jeden z tych dwóch węzłów w większości przypadków.
Węzeł four-in-hand bywa nazywany też węzłem prostym. Warto jednak wiedzieć, że istnieje węzeł jeszcze prostszy, który powstaje w trzech ruchach (four-in-hand, jak sama nazwa wskazuje, powstaje w czterech ruchach). Zgodnie z logiką powinien on nosić nazwę: ?najprostszy?, jednak w rzeczywistości nazywa się: ?orientalny?. Ciekawe jest to, że nazwa ?węzeł prosty? jest wypierana przez anglojęzyczne zapożyczenie: ?four in hand?, które brzmi bardzo nieporęcznie i jest długie. Przyjmuję to do wiadomości i własnie takiej nazwy używam w tym wpisie. Zapisuję ją z myślnikami pomiędzy słowami, ale jest to tylko moja propozycja. Często spotyka się formy ?four in hand? lub ?fourinhand?, a także skrótowce: ?FIH? i ?F-I-H?.
Myślę, że czas już najwyższy, żeby przejść do konkretów i pokazać na przykładach, kilka wybranych sposobów wiązania krawata. Rysunkowe schematy wiązania zaczerpnąłem z ciekawej strony ties.com.
WĘZEŁ ORIENTALNY
Najprostszy i najłatwiejszy do zawiązania węzeł. Bardzo łatwo uzyskać w nim ?łezkę?, czyli fałdkę pod węzłem. Wygląda ładnie i stylowo, ale ma jedną irytującą wadę: ma tendencję do samoluzowania się. Zatem nie nadaje się do krawatów wykonanych z gładkich, ?śliskich? tkanin. Można go stosować do krawatów z wełny, grenadyny, szantungu itp., ale i tak będzie się luzował i często trzeba go będzie poprawiać.
FOUR-IN-HAND
Węzeł bardzo łatwy do zawiązania, a przy tym piękny i stylowy. Szczególnie sprawdza się przy grubych, ?mięsistych? krawatach. Jest wyraźnie asymetryczny, co nadaje mu swoistego uroku. We Włoszech wiążą go prawie wszyscy; gdy ogląda się zdjęcia z Pitti Uomo, to trudno wypatrzyć inny węzeł. Wiążą go znani politycy, ale tylko ci ze świata zachodniego: Barack Obama, David Cameron, Matteo Renzi. Politycy z Europy środkowo-wschodniej i Rosji, unikają go jak diabeł święconej wody.
Niestety wszyscy, którzy mają mniej niż 180 cm wzrostu i niezbyt grubą szyję staną przed takim problemem:
Jest to fenomen, którego nie jestem w stanie zrozumieć: przytłaczająca większość producentów krawatów uważa, że węzeł four-in-hand nie jest właściwy i produkuje krawaty o takiej długości, która kwalifikuje je do wiązania węzłem windsorskim. Przy węźle four-in-hand są po prostu za długie. Taka standardowa długość krawata to 146 ? 150 cm. Rozmawiałem z kilkoma producentami krawatów, próbując przekonać ich do podjęcia produkcji krawatów w dwóch rozmiarach: 148 cm dla miłośników windsora i 135 cm dla miłośników węzła four-in-hand. Jak dotąd nie znalazłem zrozumienia. No, ale czy mogłem liczyć na zrozumienie jednego z nich, który sam mierzy 195 cm wzrostu?
Osobom, które mimo wszystko zechcą wiązać węzeł four-in-hand, pozostaje do wyboru jedna z trzech możliwości: skrócenie krawata, wkładanie długiego końca za pasek lub wkładanie długiego końca pomiędzy guziki koszuli. To trzecie rozwiązanie jest najgorsze, gdyż stykanie się końcówki krawata z pocącą się skórą ? jest wielce niekomfortowe. Z kolei wkładanie za pasek jest rozwiązaniem idealnym, w przypadku gdy nosi się szelki, a spodnie są luźne w pasie. Ale większość mężczyzn nosi jednak pasek, a w takim przypadku końcówka krawata będzie się wysuwać i tworzyć odstającą fałdę na brzuchu. Pozostaje skrócenie krawata albo? czekanie aż któryś z producentów zdecyduje się na szycie krótszych krawatów. Jest na to szansa, gdyż moje namowy trafiły na podatny grunt u jednego z dużych producentów. Zdecydował on o wprowadzeniu na rynek krótszych krawatów, ale dopiero w kolekcji jesień/zima 2016/2017. Być może za nim pójdą inni.
ALBERT
Mój ulubiony rodzaj węzła, który ma same zalety: (1) jest bardzo ładny i lekko asymetryczny; (2) jest stosunkowo łatwy do zawiązania i bez problemu uzyskuje się w nim ?łezkę?; (3) jest rzadko stosowany, zatem wzbudza zainteresowanie innych; (4) dobrze się trzyma w swoim położeniu, czyli nie ma tendencji do samoluzowania się; (5) nie powoduje powstania problemu za długiej końcówki.
Przy okazji węzła Albert muszę jeszcze wspomnieć o węźle Victoria. W ostatniej fazie wiązania mamy do wyboru sposób przełożenia szerszego końca; możemy go przełożyć pod obiema pętlami, albo pomiędzy jedną pętlą a drugą. Jeśli wybierzemy tę drugą opcję, powstanie węzeł Victoria. Ja jednak nie stosuję tego węzła, gdyż wydaje mi się mniej stylowy od Alberta. Ale ma nad nim pewną przewagę. Otóż gdy rozwiązujemy krawat wyciągając z węzła węższy koniec, to węzeł Victoria ?sam się rozpadnie?, podczas gdy Albert pozostanie zapętlony i musimy go rozplątywać.
KELVIN
Ten węzeł jest ciekawą alternatywą dla węzła four-in-hand. Wygląda podobnie, wychodzi na nim bardzo ładna ?łezka?, a nie ma wady w postaci za długiej końcówki, którą trzeba gdzieś utykać.
PÓŁWINDSOR
Pisząc o wiązaniu krawata nie mogłem pominąć węzłów windsorskich: półwindsora i pełnego windsora. Mają one swoich zwolenników, którzy przedkładają je nad inne. Nie mam nic przeciwko temu, jeśli ktoś świadomie dokonuje takiego wyboru gdyż uważa, że będzie to lepsze dla jego stylu. Odradzam jednak te węzły wszystkim, którzy wiążą je wyłącznie z przyzwyczajenia. Jeśli, drogi czytelniku, należysz do tej grupy to oświadczam ci stanowczo: czas na zmianę! I zapewniam, że będzie to ?dobra zmiana?.
WINDSOR
Proszę! Nie róbcie tego! Wystarczy, że robią to takie osobistości jak Władimir Putin, Jarosław Kaczyński, Aleksander Łukaszenka czy Mariusz Kamiński.
W celu umożliwienia bezpośredniego porównania różnych węzłów, zrobiłem poniższe zestawienie. Przy okazji przypominam, że wyrażam zgodę na dowolne wykorzystywanie zdjęć i materiałów z mojego bloga, pod warunkiem podania ich źródła.
Dodam jeszcze, że do zdjęć z różnymi węzłami użyłem: krawata Wólczanka, koszuli James Button, marynarki Próchnik, spodni Norman (szytych na miarę), szelek Profuomo i poszetki Dignito. Autorką zdjęć jest Małgorzata Adamska. Na zakończenie proponuję kilka moich krawatowych wariacji.
Źródło tekstu i zdjęć: janadamski.eu